Decydując się na zakup lub przyjęcie konia po tzw. przejściach często mamy do czynienia z chorobami grzbietu utrudniającymi pracę mięśni, powodującymi zanik mięśni a w konsekwencji sprawiającymi ból i wyłączającymi wierzchowca z użytkowania. Pomimo, że zazwyczaj świadomie opiekujemy się naszym końskim emerytem to niemożność wybrania się na wspólną przejażdżkę do lasu sprawia nam duży zawód.
Konie, które długotrwale były użytkowane bez dbałości o zasady klasycznego jeździectwa, były zbyt wcześnie zajeżdżone lub pracowały jako zwierzęta pociągowe najczęściej mają kłopoty ze szkieletem osiowym a konkretnie z kręgosłupem. Rozwijają się u nich zwyrodnienia kręgów prowadzące do powstania zrostów wyrostków kolczystych tzw. kissing spines a także zwyrodnienia talerzy biodrowych prowadzące do zablokowania pracy kręgosłupa i zniesienia jego funkcji jako ośrodka ruchu.
Ból grzbietu powoduje spięcia mięśni i brak zdolności do ich rozluźniania podczas ruchu a to w konsekwencji powoduje ich zanik. Prawidłowo rozwinięte mięśnie pleców są nie tylko podstawowym składnikiem powierzchni nośnej dla ciężaru jeźdźca ale także mają kluczowe znaczenie w generowaniu ruch w każdym chodzie. Mięśnie, które nie pracują muszą zostać zastąpione innymi poprzez zmianę wzorca ruchu. W konsekwencji konie, które cierpią z powodu chorób grzbietu wypracowują ruch oparty o pracę mięśni obręczy kończyn ze skróceniem wykroku, usztywnieniem szyi i bez udziału mięśni brzucha. Rysuje się wtedy obraz konika z kreskówki – głowa w chmurach, wklęsły grzbiet i wiszący brzuch.
Klasyczne leczenie takiego stanu ogranicza się zazwyczaj do mezoterapii mięśni grzbietu, podawania leków przeciw bólowych, suplementów diety oraz wyłączeniu z użytkowania. Leczenie pomaga do pewnego momentu a gdy przestaje przynosić efekty pozwalające na użytkowanie wierzchowe koń trafia na łąki. Co można zrobić by realnie poprawić jego komfort i przywrócić mięśniom pleców zdolność regeneracji ?..
Przedstawiam Wam efekty leczenia konia z chorobą pleców metodą akupnktury i fizjoterapii. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu jego właścicielek, determinacji oraz wspomagania akupunkturą udało się całkowicie zrezygnować z zabiegów mezoterapii i leków przeciw zapalnych. Znacznie zmniejszyła się również częstość napadów COPD, poprawił sie komfort psychiczny konia oraz udało się odbudować w znacznym stopniu muskulaturę grzbietu dzięki czemu jazda wierzchem stała się bardziej komfortowa zarówno dla konia jak i jego jeźdźców. Powróciła równowaga wierzchowca i chęć do ruchu.